Cena węgla była jednym z najważniejszych tematów przed początkiem zimy. Wielu głowiło się nad tym, ile będzie zapłacić za tonę węgla, natomiast dziś te zmartwienia przynajmniej na razie odeszły do lamusa. Jak to obecnie wygląda z cenami za tonę węgla? Postanowiliśmy to dokładniej sprawdzić.
Cena węgla wreszcie spada!
Pod koniec roku 2022 byliśmy wręcz zaszokowani wysokimi cenami węgla. Podskoczyły one o średnio 800-1000 zł za tonę i należało zapłacić za nią około 3000-4000 zł. Był to dość spory skok biorąc pod uwagę wzrost wydatków na energię czy też inne produkty. Na składach węgla można zakupić ten jakże pożądany surowiec za około 2000 zł, co jest dość sporym spadkiem, ponieważ wcześniej cena ta wynosiła około 3500 zł.
Dużym plusem była współpraca z samorządami w celu dystrybucji węgla, chociaż nie można zapomnieć, że w tym przypadku nie mówimy o naszym rodzimym węglu, tylko sprowadzanym z innych krajów. Warto dodać, że na trend w naszym kraju mają również wpływ światowe notowania, ponieważ w portach ARA za tonę węgla należy zapłacić 125 dolarów, co daje mniej więcej 555 zł – jest to tendencja spadkowa.
Czy lepiej zakupić węgiel na zapas?
Niewątpliwie może być to doskonała szansa. Pogoda za oknem jest coraz bardziej sprzyjająca, więc popyt na węgiel będzie coraz mniejszy. Cały czas dostępne są sklepy PGG, gdzie można kupić węgiel w godz. 16-17, a nie można zapomnieć o składach węglach, takich jak np. Węglo-Sprzęt w mieście Gliwice, ponieważ procedura zakupu jest o wiele łatwiejsza.
Z tego miejsca trzeba powiedzieć, że sprowadzany węgiel nie zawsze nadaje się do palenia w piecu, co nawet przyznali rządzący, więc jeżeli jest możliwość zakupu dobrej jakości węgla, a taki jest dostępny na składzie węgla Węglo-Sprzęt, to jak najbardziej warto się na niego skusić.
Trudno jest przewidzieć również to, jak będzie wyglądać sytuacja na rynku za kilka miesięcy. Do nadejścia zimniejszych dni minie wiele czasu, więc jeżeli jest opcja zakupu węgla po odpowiedniej cenie, to należy skorzystać z takiej szansy. Trzeba pamiętać o tym, że wydobycie polskiego węgla spada z roku na rok, więc łatanie dziur za pomocą importowanego węgla będzie częstszym rozwiązaniem.